57. Kim jesteśmy, skąd pochodzimy ? – cz. 2.

Energie

Poprzez jednego połączeni z wieloma.
Poprzez wielu połączeni z jednym.
Wszyscy tworzymy tęczowy most pomiędzy światami

Ponieważ Dusza jest dzieckiem Boga, kroplą z Jego Oceanu, posiada w miniaturze takie atrybuty jak miłość, mądrość, wolę i świadomość…
Tak więc celem nas wszystkich – przychodzących na ten świat – jest pełne przebudzenie i rozwinięcie tych uśpionych atrybutów…
Jednakże jakikolwiek postęp byłby niemożliwy, gdyby Dusza nie posiadała umysłu, który w toku reinkarnacji jest Jej ciągłym antagonistą…

Wróbelek pomimo...

„..Idziemy po śmierci tam, gdzie ciągną nas nasze własne przywiązania
Jeśli przywiązujemy się do ludzi i przedmiotów ziemskich – nasze następne wcielenie będzie znowu na ziemi.
Przywiązani jesteśmy do tego świata, bo go widzimy, bo żyjemy w nim, bo związani jesteśmy z jego ludźmi i rzeczami…

Ziemskie przywiązania - klatka

Ponieważ jednak ten fizyczny świat ulega ciągłym zmianom i na koniec – ponoć – ma przestać istnieć, więc nasze przywiązanie do niego utrzymuje nas na zniszczalnym poziomie.
Lecz jeśli uda nam się pokochać Boga, Stwórcę Wszystkiego Co Jest i przywiązać się do Niego – przestajemy wcielać się w świecie materialnym i …

Czy potrafimy pokochać kogoś, kogo nigdy nie widzieliśmy, kogo nie znamy ani nawet nie mamy pojęcia jak wygląda ?

Każdy Mistrz, każdy Chrystus swojego czasu, jest nosicielem Światła, przynoszącym ludziom latarnię oświecenia duchowego…
Z jednej strony Mistrz przynosi ze sobą nauki mistyczne, które oświecają i poprzez usatysfakcjonowanie umysłu skłaniają ludzi do uprawiania właściwych praktyk duchowych.
Z drugiej strony zaś roznieca iskrę wewnętrznego światła duszy poprzez mistyczną inicjację.

W istocie jednak, inicjacja jest podłączeniem i dostrojeniem duszy do Słowa tej Twórczej Mocy, która nieustannie stwarza, utrzymuje i przetwarza wszechświat…
Gotowa dusza otrzymuje zatem drogę i sposób – odwieczną metodę wyrwania się z błędnego koła narodzin i śmierci…”

„…Należy podkreślić, że nie stwierdzono, by w chwili śmierci dokonywała się w człowieku jakaś gwałtowna zmiana. Wręcz przeciwnie – pozostaje on tym, czym był poprzednio z tą tylko różnicą, że nie ma już fizycznego ciała.
Nadal ma ten sam umysł, te same skłonności, zalety i wady.
Utrata fizycznego ciała, podobnie jak zmiana ubrania, nie czyni go innym człowiekiem.
Co więcej, warunki, w jakich się teraz znajduje, zostały stworzone przez jego myśli i ragnienia.
Nie ma mowy o żadnej karze czy nagrodzie, wymierzonej przez kogoś z zewnątrz, pojawiają się jedynie skutki tego, co człowiek czynił, mówił i myślał podczas życia w świecie fizycznym.
Śledząc opis życia astralnego po śmierci przekonamy się, że faktycznie odpowiada on z dużą dokładnością zarówno katolickiej koncepcji czyśćca, jak i greckim wyobrażeniom o Hadesie – podziemnym świecie.

Energie-schody

Poetycka idea śmierci, równającej wszystko i wszystkich, jest absurdem, zrodzonym z ignorancji, ponieważ w większości wypadków utrata fizycznego ciała nie powoduje zmiany w charakterze czy umyśle człowieka i dlatego wśród zmarłych istnieje równie wielka różnorodność inteligencji jak wśród żywych.
Jest to pierwszy i najważniejszy fakt, z którego trzeba zdać sobie sprawę:
po śmierci nie ma żadnego nowego i niezwykłego życia, ale jest dalszy ciąg dotychczasowego życia w świecie fizycznym, choć w zasadniczo zmienionych warunkach.

Chyba że… człowiek się „przebudzi” podczas egzystencji w fizycznym ciele

Jest to tak bardzo zgodne ze stanem faktycznym, że gdy człowiek po raz pierwszy zjawia się po śmierci w ciele astralnym, nie zawsze rozumie, że należy już do ludzi zmarłych.
I jeśli uprzytomni sobie ten fakt, bardzo często nie potrafi początkowo zrozumieć, czym właściwie świat astralny różni się od fizycznego.
Czasami ludzie uważają sam fakt zachowania świadomości za niezaprzeczalny dowód, iż nie umarli, i to pomimo ostentacyjnie wyznawanej wiary w nieśmiertelność duszy.
Jeżeli człowiek nigdy wcześniej nie słyszał o życiu w świecie astralnym, może być trochę zaskoczony niespodziewanymi warunkami, w których się znalazł.

dusza-413273

Po pewnym czasie jednak godzi się z nimi, mimo iż nadal ich nie rozumie, uważając że tak być powinno.
Obserwując nowy świat prawdopodobnie początkowo nie dostrzeże wielkiej różnicy i pozostanie w przeświadczeniu, że widzi nadal ten sam świat.
Pamiętamy przecież, iż każdy rodzaj materii astralnej jest przyciągany przez odpowiadający mu stan materii fizycznej.
Tak więc gdybyśmy wyobrazili sobie, że świat fizyczny przestał istnieć i nie pociągałoby to za sobą innych zmian, mielibyśmy jego dokładną kopię w świecie astralnym.
W rezultacie człowiek znajdujący się w świecie astralnym w dalszym ciągu widzi mury domów, ich wnętrza, osoby itp., a więc to, do czego jest przyzwyczajony.
Oglądane obrazy są bardzo wyraźnie ukształtowane z najgęstszego rodzaju materii astralnej.
Przyglądając się tym przedmiotom uważniej, dostrzeże on, że wszystkie cząsteczki pozostają w gwałtownym ruchu, co nie było widoczne w świecie fizycznym.
Z reguły niewiele osób uważnie obserwuje otoczenie i dlatego po śmierci nie zauważają początkowo żadnych zmian.
Wielu ludziom trudno jest także uwierzyć we własną śmierć z prostego powodu: nadal widzą, słyszą, odczuwają i myślą.

Energie2schody

Stopniowo zaczynają zdawać sobie sprawę z tego, że jednak coś się zmieniło, bo na przykład widząc swoich przyjaciół nie zawsze mogą się z nimi porozumieć;
mówiąc do nich zauważają, że oni ich nie słuchają; dotykając ich stwierdzają, że nie robi to ma nich żadnego wrażenia.
Ale i wtedy jeszcze tłumaczą sobie, że to sen.

Stopniowo człowiek zaczyna dostrzegać różnicę pomiędzy obecnym życiem w świecie astralnym a poprzednim – fizycznym.
W pewnym momencie zauważa, że przestał się męczyć, odczuwać ból czy zmęczenie.
Zaczyna rozumieć, że w tym świecie myśli wyrażają się w widzialnej postaci, choć zbudowane są z subtelniejszej materii tego świata.
Im dłużej żyje w świecie astralnym, tym kształty te stają się wyraźniejsze.
Chociaż nie może dostrzec fizycznych ciał swoich przyjaciół, to widzi ich ciała astralne, a tym samym poznaje ich uczucia i pragnienia.
Wprawdzie nie potrafi szczegółowo śledzić wydarzeń ich życia fizycznego, ale natychmiast ma świadomość ich uczuć: miłości, nienawiści, zazdrości, zawiści, ponieważ wyrażają się one w ciałach astralnych jego przyjaciół.
Tak więc, chociaż pozostający przy życiu fizycznym są przekonani o utracie swojego bliskiego na zawsze, to jednak on sam nigdy, nawet przez chwilę, nie ma wrażenia, że stracił żyjących fizycznie.
Przebywając po śmierci w ciele astralnym łatwiej i głębiej ulega oddziaływaniu uczuć żyjących fizycznie przyjaciół, gdyż nie ma już owego ciała fizycznego, które tłumiło jego wrażliwość.
Człowiek żyjący w świecie astralnym zazwyczaj nie dostrzega w całości astralnego odpowiednika fizycznego przedmiotu, ale jedynie część należącą do tego poziomu świata astralnego, na którym aktualnie przebywa.
Nie zawsze rozpoznaje pewnie i dokładnie astralny odpowiednik ciała fizycznego, nawet jeżeli go widzi.
Musi zdobyć większe doświadczenie, zanim będzie mógł bezbłędnie identyfikować przedmioty, dlatego każda próba podejmowana w tym kierunku przynosi niepewne rezultaty.
Często się zdarza, iż po śmierci człowiek nie zdając sobie sprawy z faktu, że jest już wolny od konieczności zarabiania na życie, jedzenia, spania itd., nadal przygotowuje i spożywa posiłki – przyrządzone w jego imaginacji – lub nawet podejmuje budowę domu mieszkalnego, wznosząc go kamień po kamieniu, choć mógłby postawić go od razu.
W trakcie tej pracy może spostrzec, że kamienie nie mają żadnego ciężaru, a tym samym, że jego obecne warunki życia są odmienne od warunków występujących w życiu fizycznym.
To z kolei skłania go do dalszych obserwacji.

Aniołek w chmurkach

Podobnie jest z wchodzeniem do domu przez drzwi – zachowuje ten zwyczaj, mimo że bez problemu może przejść przez ścianę; z tego samego powodu chodzi stawiając kroki po ziemi, choć mógłby równie dobrze płynąć w powietrzu.
Inaczej przedstawia się sytuacja człowieka, który jeszcze za życia ziemskiego ogólnie zapoznał się z warunkami życia astralnego.
Pomocne jest tu zrozumienie nauk okultystycznych…”

Energet.Matryca

W traktacie Napomnienie Duszy Hermesa Trismegistosa, w rozdziale 10 czytamy:

Opiszę twój stan bytu, o Duszo, ponieważ długo rozmyślałem na ten temat.
Mówisz i wyznajesz, że chciałabyś zostać wybawiona od trosk i zmartwień, lecz w rzeczywistości szukasz ich i uganiasz się za nimi i zazdrościsz tym, którzy je mają. Mówisz i wyznajesz, że pragniesz szczęścia i radości. Tymczasem w rzeczywistości unikasz ich, odwracasz się od nich i wzbraniasz się przed pójściem dalej tą drogą, która do nich prowadzi
.

A...Płacz

Taki sposób postępowania sprawia, że człowiek pozostaje w stanie konfliktu z samym sobą.
Może to wystąpić tylko u takiego człowieka, który nie jest prosty i który nie stoi w Jedności, lecz w którym różne pierwiastki są zmieszane ze sobą i tworzą różne kombinacje. Albowiem, jeżeli coś jest proste, wówczas sposób postępowania takiej osoby także oczywiście jest prosty i wolny od konfliktów.
(…)

A ponieważ narządy zmysłów mają charakter złożony, to mogą zrozumieć tylko rzeczy złożone.
Lecz Duch, który jest prosty i niepodzielny, rozumie to, co proste i niepodzielne.
Dlatego zwracaj uwagę na myśli.
Jeżeli są one związane z rzeczami konkretnymi i złożonymi, to tracą swoja jednorodność, która jest właściwością rzeczywistości i prawdziwego poznania
.

Jednakże gdy myślenie powróci do prostoty i Jedności, jeżeli utraci swoją złożoność, oraz to, co jest złożone i pomieszane pomiędzy sobą i odrzuci rzeczy złożone, które są przykute do czasu i przestrzeni, wtedy zrozumie prostotę, Jedność i to, co Wieczne.
Dzięki tym wyjaśnieniom, staje się całkowicie zrozumiałe, że życie Duszy zależy od tego, czy pozostawi ona za sobą świat materialny i że jej śmierć, a także wiele cierpień spowodowanych jest przez pobyt w świecie materialnym.

A w rozdziale 1 tego samego dzieła czytamy dalej:

Postaraj się, o Duszo, uzyskać prawdziwy wgląd przez Objawienie i poznać to, co jest istotą rzeczy, lecz odrzuć ich ilość i jakość.
Objawienie i istota rzeczy są proste i jednorodne, a dusza może je zrozumieć bezpośrednio i bez pośredników. Jednakże ilość i jakość są różnorodne i ograniczone przez czas i przestrzeń.

I wiedz, o Duszo, że jest rzeczą niemożliwą uzyskanie wglądu w świat różnorodności, gdyż nie możesz pozostać w tym świecie i nie możesz nic z niego zabrać ze sobą. Wgląd jest właściwością duszy.
Wgląd jest oddzielony od rzeczy zewnętrznych.
Dlatego pochwyć wiedzę o prostocie i jednorodności, a porzuć różnorodność
.

SZACUN Puchatek

(Cytaty zaczerpnięte z wykładów Piotra Listkiewicza
Australia, 2011, 2012.)

(fragment jest cytatem z „Ciała Astralnego” A.E Powella.)

http://www.rozokrzyz.pl/twoj-bog-moj-bog-traktat-o-jednosci-i-o-wielosci/

12 thoughts on “57. Kim jesteśmy, skąd pochodzimy ? – cz. 2.

    • Dziękuję Kochana JESTEM 🙂
      Zgadzam się z tym Panem – szczęście znajduje się wewnątrz nas i to my sami decydujemy w każdej chwili naszego życia czy chcemy być szczęśliwi, czy może dziś postanawiam być nieszczęśliwa i… tak się dzieje 😀

      Polubienie

  1. Witaj Margo kochana, dziś powróciłam do tej Twojej notki.
    I pewnie jeszcze będę powracać…
    Odkryłam dziwną rzecz. Czytając ten fragment:
    „Zaczyna rozumieć, że w tym świecie myśli wyrażają się w widzialnej postaci, choć zbudowane są z subtelniejszej materii tego świata.
    Im dłużej żyje w świecie astralnym, tym kształty te stają się wyraźniejsze.
    Chociaż nie może dostrzec fizycznych ciał swoich przyjaciół, to widzi ich ciała astralne, a tym samym poznaje ich uczucia i pragnienia.[wyr.Jestem]
    Wprawdzie nie potrafi szczegółowo śledzić wydarzeń ich życia fizycznego, ale natychmiast ma świadomość ich uczuć[wyr.Jestem]: miłości, nienawiści, zazdrości, zawiści, ponieważ wyrażają się one w ciałach astralnych jego przyjaciół.”

    Uświadomiłam sobie, że obecnie jest tak, jakbym więcej postrzegała poprzez to ciało astralne z opisu… docierają do mnie takie właśnie odczucia czyichś uczuć, pragnień i emocji. Nie jest to łatwe… Ale przyjmuję z pokorą i uczę się tego nowego sposobu bycia, istnienia…

    A dziś, pierwszy raz od wielu miesięcy poczułam znów złość. Dziwnie się przejawiła…
    Zobaczyłam kolejny kawałek "siebie", który – jak się dziś okazało – sprawia mi jeszcze pewną trudność…

    Serdeczności przesyłam.

    Polubienie

  2. „..Nie jest to łatwe… Ale przyjmuję z pokorą i uczę się tego nowego sposobu bycia, istnienia… ❤ …"

    Witaj kochana JESTEM 🙂
    Rano, przeczytałam art na Twoim blogu "JASKINIA, CIEMNOŚĆ I PUSTKA…" oraz ciekawy koment Anilalah pod nim… 🙂

    Po jego przeczytaniu, pojechałam do miasta pozałatwiać sprawunki związane z prozą życia, pozostawiając magię gdzieś na uboczu…

    Wciąż jednak byłam pod wrażeniem Twoich słów…:
    "… Obserwowałam wewnętrznie ciało. To były impulsy wypływające z mojego ciała…", które przewijały mi się przez mózgownicę…

    W pewnym momencie przed maską mojego auta pojawił się ni stąd ni zowąd – dziadek na rowerze…
    Nacisnęłam gwałtownie na hamulec i z piskiem zatrzymałam się o milimetry za nim…
    Już chciałam wysiąść, krzyczeć i… nie wiem co jeszcze…, kiedy spojrzałam uważniej na jego siwą łepetynkę i… cała złość gdzieś się ulotniła… a on nawet się nie obejrzał za siebie 😀 , pewnie też nie zdawał sobie sprawy z faktu, że być może…
    Zaczęłam obserwować emocje jakie mną targały ! i…
    Magia zawładnęła mną całkowicie 😀 , poczułam jak szklą mi się oczy ze wzruszenia i miałam ochotę zatańczyć kazaczoka na środku jezdni w podzięce za te zdarzenia:
    – zwrócenie uwagi na obserwacje swego wnętrza, własnych reakcji i …
    – jak na zamówienie sytuacja w postaci zdarzenia z dziadkiem … 😉

    Zgadzam się z Tobą – nie jest to łatwe, ale tylko wówczas kiedy kierujemy się bez – myślnością 😉 ale kiedy zaczynamy zwracać baczniejszą uwagę na własne wnętrze, własne myśli zestawiając to, co się w nim i nich dzieje z sytuacjami na zewnątrz, wtedy staje się to coraz łatwiejsze… tak mi się przynajmniej wydaje… ??, bo nie wiem i chyba nie chcę wiedzieć 😉 jak bym się zachowała gdyby np. "zabrakło" mi tych kilku centymetrów… 😦

    Serdecznie Ciebie pozdrawiam 🙂

    Polubienie

    • Margo kochana, dziękuję.

      Niesamowite to Twoje dzisiejsze zdarzenie. I Twoja reakcja

      ” kiedy zaczynamy zwracać baczniejszą uwagę na własne wnętrze, własne myśli zestawiając to, co się w nim i nich dzieje z sytuacjami na zewnątrz, wtedy staje się to coraz łatwiejsze…”

      Bo tak chyba jest… 😉

      „bo nie wiem i chyba nie chcę wiedzieć 😉 jak bym się zachowała gdyby np. „zabrakło” mi tych kilku centymetrów…”

      Widać nie potrzebne Ci było takie doświadczenie i sprawdzanie swojego zachowanie w takiej sytuacji. Ale o włos… ta sytuacja była potrzebna.

      p.s. Nie rozumiem tego słowa „Magia”. No tak mam.
      Widać to jeszcze nie czas. 😉

      Zwłaszcza w kontekście tego, co umieściłaś na pasku bocznym cyt.:

      „…Nim wiedzy dopełnisz, wiele liter sczytać musisz. Lecz pomnij na me słowa:
      litera każda, to znak co moc w sobie ma, lecz nie każda treść prawdzie świadczy.
      Pośród tych, co wiedzę mieli, znalazł się niejeden taki, który prawdy część poznawszy, dla siebie z niej czynił korzyść.
      W czarną magię oblókł swe zaklęcia, runami je zapisał. Rody, herby potworzył, ludzi na królestwa podzielił…
      Magia ma straszne oblicze, lękiem myśli plącze, a to tylko sprytne wiedzą jest władanie.
      Ci, co magię stworzyli, z dwóch korców czerpali.
      Wpierw wiedzy szczątek uchwycili, potem wiarą go obłożvli i obrazami strasznymi — szatana człowiekowi stworzyli.”

      Tłumaczą mi różni ludzie różnicę między białą i czarną magią… a ja „ni w ząb”… ;-D

      Polubienie

      • ” Nie rozumiem tego słowa „Magia”…
        Tłumaczą mi różni ludzie różnicę między białą i czarną magią… a ja „ni w ząb”… 😉

        Hi, hi,hi… Dobre sobie…
        Ty Nie rozumiesz ?!! 😀
        Gdybym Ciebie „nie znała” – to może i bym w to uwierzyła 😉

        A tak poza tym…
        Dla mnie osobiście Magia to… wszystko to, co jest NATURALNE, zachwycające, co powoduje u mnie radość, co jest w stanie głęboko mnie wzruszyć…
        Magia to dla mnie las, łąka czy jezioro lub morze o świcie…, w południe…, o zachodzie Słońca…
        Kiedy bawię się z moim kotem lub piechem i widzę kocie filuterne błyski w oku, a na pysku piecha uśmiech radości – to wszystko jest dla mnie MAGICZNE… 😀
        Kiedy idę na spacer mijając ludzi i uśmiecham się do nich a oni odwzajemniają – ze zdziwieniem 😉 – uśmiech… to też jest dla mnie magiczne… 😀
        Kiedy wściekam się na męża (dość często mi się to zdarza 😉 ) i on już „jest gotowy do ataku”, wysuwa pierwsze ciężkie armaty a ja… całuję go w usta i… widzę w jego oczach zdziwienie pomieszane z konsternacją… hi,hi,hi… – to też jest dla mnie MAGIA… 😀
        Przyznam, że tak zaczęłam postępować (w stosunku do męża) od niedawna i prawdę powiedziawszy… sama byłam zaskoczona swoim własnym postępowaniem kiedy zadziało się tak po raz pierwszy…, ale tak spodobała mi się jego mina, że zaczęłam częściej to praktykować 😀

        Jednym słowem Magia to Natura, to nieskrępowane, szczere, pełne radości działanie 🙂

        Proza zaś, dla mnie osobiście to wszystko to, co zrobić „muszę” – zmyć naczynia, zapłacić rachunki, posprzątać dom, etc… Chociaż z tym sprzątaniem domu to też, tak do końca nie jest sama proza… 😉 bo i na tym polu zadziewa się Magia
        Jakoś ostatnimi czasy – zauważam w tej zwykłej, codziennej prozie życia – coraz więcej Magii… 😀

        Serdecznie Ciebie pozdrawiam 🙂

        Polubienie

        • Dziękuję, kochana, za wytłumaczenie 🙂
          No, to teraz rozumiem, jak Ty rozumiesz słowo Magia 😀
          Dziękuję Ci.

          „Dla mnie osobiście Magia to… wszystko to, co jest NATURALNE, zachwycające, co powoduje u mnie radość, co jest w stanie głęboko mnie wzruszyć…
          Magia to dla mnie las, łąka czy jezioro lub morze o świcie…, w południe…, o zachodzie Słońca… Jednym słowem Magia to Natura, to nieskrępowane, szczere, pełne radości działanie :)”

          Wiesz, kochana Margo, to, co jest Naturą, jest naturalne, to dla mnie jest po prostu Naturą, a nie Magią. Ale rozumiem, że możemy „mieć inaczej” i rozumieć to słowo inaczej… 🙂
          Szanuję to, że możemy rozumieć to słowo na różne sposoby. ❤

          Szczerze mówiąc: już nie używam słowa magia… choćby dlatego, że… znaczenie "ogólne przyjęte" jest podobno takie:
          "Magia, czary – ogół wierzeń i praktyk opartych na przekonaniu o istnieniu sił nadprzyrodzonych, które można opanować za pomocą odpowiednich zaklęć.”

          I w tym sensie Magia dla mnie to czary, które służą podporządkowywaniu sobie (ego) „sił nadprzyrodzonych”… za pomocą pewnych czynności, słów-zaklęć itp… 😉 W tym się mieszczą rozróżnienia biegunowe takiej magii jako „białej” i czarnej”, a podobno nawet i „szarej”… (jako dobrej i złej oraz neutralnej).

          „Kiedy wściekam się na męża (dość często mi się to zdarza 😉 ) i on już „jest gotowy do ataku”, wysuwa pierwsze ciężkie armaty a ja… całuję go w usta i… widzę w jego oczach zdziwienie pomieszane z konsternacją… hi,hi,hi… – to też jest dla mnie MAGIA… 😀
          Przyznam, że tak zaczęłam postępować (w stosunku do męża) od niedawna i prawdę powiedziawszy… sama byłam zaskoczona swoim własnym postępowaniem kiedy zadziało się tak po raz pierwszy…, ale tak spodobała mi się jego mina, że zaczęłam częściej to praktykować :D”

          Wspaniały sposób. Cudowny. Z serca gratuluję.

          Serdecznie Cię pozdrawiam. ❤

          Polubienie

  3. „…I w tym sensie Magia dla mnie to czary…”

    Nie lubię tego słowa „czary” !
    Słowo to właśnie nasuwa mi na myśl skojarzenia z manipulacją…
    Natomiast słowo Magia to zupełnie coś przeciwnego…
    Dla mnie niesie ono w sobie wydźwięk… subtelności, delikatności, niespodzianki…, radości… 🙂

    Polubienie

    • Tak, kochana Margo, rozumiem. Dlatego cieszę się, że napisałaś, jak Ty rozumiesz słowo Magia. Bo ja też rozumiem, jak Ty je postrzegasz i wiele kobiet postrzega podobnie.
      Ja też odczuwam wibracje i znaczenie słowa czary i wiem, że jest powiązane z manipulacją.
      Jednak słowo magia ludzie „powszechnie” wiążą właśnie z czarami. 😦

      Polubienie

Dodaj komentarz