Archive | Marzec 2014

55. Kim jesteśmy ? Skąd pochodzimy ? – cz. 1.

Kosmos i

Czy nasze DNA jest myślą, która się zmaterializowała?

Na początek, zanim wgłębię się w temat, proponuję byśmy zapoznali się z wpisem na stronach http://pracownia4.wordpress.com/2012/10/18/dna-racjonalny-projekt-i-poczatki-zycia/ ,

Cyt:
„..O: Pytanie, co to jest Semita? […]

P: (H) Czyli prawdziwymi Semitami są Aryjczycy?

O: Otóż to! […]

P: (H) Czy zatem ta genetyczna modyfikacja została dokonana na aryjskich Semitach, czy też na Żydach, jakich dzisiaj znamy jako Żydów?

O: Na Aryjczykach. Powód dla zagłady Żydów pochodzących z linii „Abrahama”…”

* * *

Kim jesteśmy ?

Człowiek – jest biologiczno-duchowym wehikułem, gdzie ciało pełni rolę biologicznego sygnalizatora jego duchowych problemów, a właściwe rozwiązywanie problemów zdrowotnych i ich duchowych przesłań służy dostrajaniu tego wehikułu (zwłaszcza części duchowej) do UNIWERSALNYCH PRAW ŻYCIA, które są PRAWAMI PRZESTRZENI.
( o 12 Uniwersalnych Prawach pisałam w notkach Nr 2,3,4,5,6,7,8,9,10,11,12,13.)

Wydaje się, że nie ma dla nas dzisiaj nic ważniejszego jak poznanie samego siebie, a to oznacza – poznanie swojego własnego umysłu, razem z jego zaletami ale także i… wadami…
Przekonywali o tym starożytni filozofowie na Wschodzie i Zachodzie, nawoływali do tego wybitni przedstawiciele wszystkich tradycji religijnych.
Nasze wyobrażenia o świecie, poglądy, wszystko w co wierzymy i co dla nas istnieje, poczucie szczęścia lub jego brak, jest wynikiem działalności układu nerwowego a w szczególności mózgu, którego jedną z funkcji jest umysł.

Skoro mamy poznawać samego siebie, to trzeba zastanowić się nad sobą i zadać sobie pytanie:

Kim zatem jestem? Kto to jest Człowiek?

Gdy pytamy kogoś o to kim jest – mówi nam swoje imię i nazwisko…, lub wymienia rodzaj zatrudnienia i mówi np: – jestem dyrektorem…, albo odpowiada: – No wiesz… ja – to ja…
I wtedy pokazuje na siebie, na swoje ciało…

Jeśli jakiś człowiek wyznaje jakąś religię, wówczas jego odpowiedź będzie trochę głębsza, bo religie – praktycznie wszystkie – na ogół mówią o tym, że w środku nas jest coś – co nazywa się duszą lub ewentualnie nadawane są inne nazwy…
Jest zatem COŚ, co na razie trudno jest nam tak od razu zdefiniować, to COŚ jest w ciele i nazywamy to JA.
Ale czym jest to JA?
Mówimy np: – ja mam rękę.., ja mam głowę…, albo: – to jest moje…, czyli to należy do mnie, do mojego JA.
Jeśli coś JA mam, to nie może to być MNĄ. W takim razie – JA nie jestem ani ręką ani głową, bo JA to mam…., bo ręka i głowa należy do mnie…

Ale co to jest to MNIE? Co to jest JA?

Wiadomym jest, że oprócz tego fizycznego działania, każdy z nas ujawnia w pewien sposób myśli, i uczucia, które są niewidzialne, ale które wypływają z nas…
Uczucia nie rodzą się na zewnątrz, mogą się rodzić jako reakcja na coś zewnętrznego.
Powstają jednak w nas, my sami je tworzymy.
Podobnie rzecz się ma z myślami.
Myśli oczywiście mogą przychodzić do nas z zewnątrz, od innych ludzi, czy to w postaci pisanej np. książki, czy to w postaci bezpośredniej w rozmowie z innymi ludźmi, ale myśli nasze – jak wiemy – rodzą się w naszej głowie.
W takim razie oprócz ciała mamy również myśli…oraz uczucia…
Posiadamy również coś takiego – co nazywa się WOLĄ…
Wola jednak nie jest tożsama z myślą…
Wola to jest nasze chcę, lub nie chcę…
To jest coś, co podejmuje jakieś decyzje, niekoniecznie przy pomocy procesu myślenia. 😉
Często mówimy: – chcę mieć to lub tamto…, – chcę zrobić to lub tamto…
Wyrażamy zatem naszą wolę, a następnie nasz umysł zaczyna „główkować” – jak to, co JA chcę – ma osiągnąć.
Wówczas właśnie, kombinując jak to coś osiągnąć – włącza się proces myślenia.
Jeżeli nam się coś bardzo podoba, jesteśmy w to zaangażowani, to dołączają do tego nasze uczucia …
Mamy więc trzy elementy: WOLA, MYŚLI i UCZUCIA.

Wynika z tego jasno, że każdy z nas jest Troistą Istotą Duchową zamieszkującą fizyczne, materialne ciało…
Troistość ta, to właśnie te trzy elementy – wola, myśli i uczucia, będące elementami niematerialnymi, energetycznymi, ponieważ nie można ich zobaczyć, co najwyżej – można zobaczyć rezultaty, jakie powstają w wyniku ich działania.
Nie możemy zobaczyć uczuć, zobaczymy je jedynie wówczas, kiedy będą wyrażane na zewnątrz. Jeśli ktoś ma kamienną twarz, a w środku mu się „gotuje”, to tych uczuć nie zauważymy, jeśli ten ktoś nam ich nie okaże.
Podobnie jest z myślami, których także nie jesteśmy w stanie dostrzec, chyba że człowiek te myśli wyrazi w postaci werbalnej, słownej.
Jeśli nie, to myśli takiego człowieka również nie poznamy.
Dokładnie tak samo rzecz się ma z Wolą, jeśli nie zostanie wypowiedziana, czy okazana – nie poznamy jej.
Z powyższego wynika, że posiadamy trzy niematerialne, energetyczne aspekty naszej istności, tworzące jedną troistą całość.

TRISKELION

Dr Władysław S. Rybicki w swojej książce „Uniwersalne przesłanie choroby” stwierdza, że…
„ każdy z nas jest duchową istotą obdarzoną umysłem i ciałem niezbędnym do życia na Ziemi.
Ciało, bowiem to biologiczna struktura najlepiej przystosowana i najpełniej zdolna tu właśnie funkcjonować.
W tej to strukturze została zdeponowana potężna informacja o wszechświecie w postaci tzw. pamięci komórkowej.

Człowiek jest zatem złożoną istotą, a jego ciało jest znakomitym i niezastąpionym narzędziem, zdolnym odczuwać i przeżywać pełnię ziemskiego (i w dużym zakresie kosmicznego) życia, a jednocześnie jest to wehikuł, w którym żyje nasz duch i który dzięki ciału ma możliwość przyśpieszonego rozwoju, ponieważ materialne ciało funkcjonując w „ciężkich” wibracjach Ziemi sygnalizuje – i to dość brutalnie, (bo w fizyczny, bolesny i dokuczliwy sposób) – problemy naszego ducha i naszych subtelnych energetycznych i eterycznych ciał…” bo Duch panuje nad Materią

Jeżeli człowiek przezwycięży dominujące w nim cechy zwierzęce, tzn. odejdzie od ustawicznej walki o pozycję, władzę, stanowisko, utrzymanie rewiru, wtedy jego twórczy, niezawisły boski potencjał zaprowadzi pełną harmonię w jego ciele.(pisałam o tym w notce Nr 16. )

KOBIETA Z FARB

Nasza „…osobowość jest obszarem wspólnego oddziaływania pomiędzy ciałem i duchem.
Z racji natury naszej rzeczywistości, osobowość to w większości „programy” ciała lub, by tak rzec, genetycznego ciała…” – pisze pani Laura K.Jadczyk w książce „Tajemna Historia Świata, Roz. 2, Chemia alchemii, Język Bogów”

„..Maszyna pracuje na zasadzie „zrób to jeszcze raz”.

4 żywioły

Nasze ciało zbudowane jest z żywiołów, dokładnie takich samych z jakich zbudowana jest Ziemia – ziemi, ognia, powietrza i wody…
Kiedy jednak ciało umiera, pozostaje umysł, subtelniejsza część człowieka zbudowana z wibracji.
Żywioły tak samo istnieją w wibracjach, jak w atomach, w przeciwnym razie osoba, która jest zagniewana, nie stawałaby się czerwona i gorąca.
Podczas snu, kiedy ciało śpi, widzimy siebie chodzących, mówiących, działających w jakimś otoczeniu, z jakimiś ludźmi. Tylko przez kontrast z normalnym chodzeniem jesteśmy w stanie orzec, że śnimy.
Jaźń istnieje wciąż, nawet gdy odeszło już ciało, dokładny odpowiednik tego, czym jesteśmy teraz, a nie tego, czym byliśmy, kiedy mieliśmy lat pięć czy dziesięć, ale tego, czym jesteśmy teraz.
Mówi się czasami, że dusza to to, co pozostaje po śmierci ciała fizycznego, i że to przebywa potem w niebie albo piekle; ale czy na pewno tak jest ?
Dusza jest czymś o wiele większym.
Jakże może być ogniem palona rzecz, która sama jest światłem, światłem Boga ?
Ale z powodu swej ułudy przyjmuje na siebie wszystkie te stany, przez które umysł musi przejść po śmierci.
Dlatego też pośmiertne doświadczenia duszy, która nie potrafiła się wyzwolić z ułudy są ponoć bardzo przykre…

UMYSŁ, który jest bardziej zaangażowany w troski życia doczesnego i w którym więcej jest przywiązań, nie może pozwolić duszy na przebywanie w świetle.
Jeżeli wyrzucisz balon w powietrze, wzbije się on do góry, a następnie opadnie na dół.
Wędruje do góry, ponieważ jest w nim powietrze; opada z powodu substancji, z której jest wykonany.

W duszy tkwi tendencja do ruchu ku najwyższym sferom, do których należy – taka jest jej natura.
Substancja ziemska, jaka zebrała się wokół niej, przyciąga ją ku ziemi.
Dokładnie tak samo jak latawiec wznosi się ku niebu, ale sznurek w ręku człowieka ściąga go na dół.
Tak samo ziemskie przywiązania to sznurki ściągające duszę w dół…

Inny przykład: widzimy, że dym kieruje się ku górze, a po drodze pozostawia w kominie swoją ziemistą substancję. Pozostałą jeszcze ziemistą substancję porzuca w powietrzu, a jeśli nie pozbędzie się wszystkiego, nie będzie mógł pójść wyżej, do eteru.
Poprzez to porównanie dostrzec możemy, jak dusza nie potrafi podnieść się z niższych rejonów, chyba że pozostawi za sobą wszelkie ziemskie przywiązania i tęsknoty.
Musimy też jednak pamiętać o tym, że dusza nie jest naszą własnością i że posiadanie jej jest ogromnym darem i zaszczytem.
Jeżeli będziemy dbać o to, aby zapewnić jej warunki do wzrostu, będzie nas prowadzić.
Ponieważ dusza wcieliła się po to aby wzrastać, a naszym zadaniem jest wspierać ją w tym procesie…

Jak to wygląda w praktyce ?

Większość współczesnych ludzi znacznie bardziej przejmuje się „wyglądem” lub „doznaniami”, które dają im dreszczyk, niż swoim Byciem.
Głęboki związek osobowości z ciałem i jego interaktywnymi programami jest rozumiany w niewielkim stopniu, tymczasem jest on kluczowy dla rozwoju tego JA, które jest czymś więcej niż „duchem w maszynie”.
Możemy zauważyć, że kiedy przeciętny człowiek doświadcza poważnego bólu, wszelkie jego szlachetne instynkty wylatują przez okno.
Niektórzy jednak, oczywiście, potrafią opanować ból i mimo wszystko pracować dalej.
To nie jest ścieżka dla słabych.

Fakt istnienia współzależności osobowości i ciała – owej maszyny, z którą musimy funkcjonować w tej rzeczywistości – prowadzi nas do logicznej konkluzji, że to ta właśnie maszyna i jej programy stanowią najistotniejszy dla nas przedmiot badań, żebyśmy mogli nauczyć się przenikliwości, rozróżniania pomiędzy tym, co prawdziwe, a tym, co fałszywe.
To właśnie w tym momencie zaczynamy uczyć się o „luzach” w naszej maszynie.
Odkrywamy, że większość czasu spędzamy skacząc od akcji do reakcji, praktycznie bez udziału prawdziwego JA…”

W notce Nr 18 zapisałam:

Wyższa wibracja sprawia, że czakram szybciej zmienia się z cząstki w falę lub z fali w cząstkę – przetwarza informacje w rozumienie i wiedzę, a rozumienie w skuteczne działanie…
Wyższa wibracja to prąd stały ( o coraz wyższym napięciu mającym osiągnąć ostatecznie nawet 220 V) przepływający przez kanały jonowe człowieka.

Następuje przyśpieszenie procesu przemiany materii i myślenia, bardziej wydajna praca narządów wewnętrznych, brak blokad, które powodują zastój energii.

Z kolei niska wibracja to blokady w mięśniach i kanałach energetycznych, zastój energii, brak wewnętrznego napędu do działania, wolniejsze myślenie i chaotyczne działanie.
Niska wibracja związana jest z przepływem prądu zmiennego.

Człowieka z niską wibracją pobudzają do działania tylko silne impulsy emocjonalne (dźwiękowe, wizualne) bodźce stresowe, lękowe, pragnienia – zbiorowe zachowania.
Stąd współcześnie tak silny wpływ mody, trendów, inżynierii społecznej, wszelkiej maści specjalistów…

„..Odkrywamy, że mamy wyidealizowany obraz siebie, który ma niewielkie podparcie w faktach i „rezultatach”…

kotek czy...

Jednakże przykrywamy to wszystko „wiarą” w swój idealny obraz i swoje kłamstwa, że JESTEŚMY tym iluzorycznym ja – utożsamiamy się jedynie z ciałem.
Wracamy do faktu przypisywania sobie właściwości, których nie posiadamy, gdybyśmy je bowiem mieli, nasze życie dokładnie odzwierciedlałoby nasz obraz siebie.

Nasze kłamstwa o tym, co naprawdę się dzieje w naszym życiu, są tym, czego zwykle używamy do „łatania” swojego ego racjonalizacjami i usprawiedliwieniami, które ukrywają przed nami fakt, że tak naprawdę nie możemy nic ZROBIĆ, ponieważ nie mamy BYCIA.

Zasadniczo, aby uniknąć bólu zdania sobie z tego sprawy, ludzie zażywają narkotyki, zarówno te chemiczne, jaki i duchowe, odurzają siebie alkoholem lub wypełniają czas niewiele znaczącymi czynnościami – kwestia jedynie rodzaju i stopnia…

Kiedy ten, kto zaczął rozwijać przenikliwość w stosunku do swojego JA, nauczy się już rozróżniać pomiędzy własnymi kłamstwami, a tym, co jest w nim prawdziwe, może zacząć rozciągać tę umiejętność na zewnętrzną wiedzę.

W tym momencie informacje i obserwacje, które zbiera bez przyjętego z góry nastawienia, utworzą „jednostkę-ligandę – (klucz chemiczny) wiedzy”
Kiedy tak się stanie, kiedy ostatecznie „fragment układanki” wskoczy w odpowiednie miejsce rozumienia, WTEDY uruchamia się cała lawina spraw, dokładnie jak to ma miejsce w ciele, kiedy ligand wiąże receptory.
W tym momencie stan ulega zmianie…

Energy of Human Mind

Ludzki mózg jest prawdopodobnie najbardziej skomplikowaną strukturą we wszechświecie.
Z tej to, m.in. przyczyny nieustannie musimy pamiętać, że gromadzenie fałszywej wiedzy jest gorsze od nie gromadzenia wiedzy w ogóle.

Pierre Magistretti, włoski neurobiolog i współautor fizjologicznego modelu psychoanalizy opowiada o pułapkach, w jakie wtrąca nas nasz własny mózg:
o szkodliwej rutynie, uzależnianiu od przyjemności i popędzie ku śmierci.

Twierdzi, że nasz mózg nigdy nie jest taki sam, to znaczy, że nie można dwa razy myśleć tym samym mózgiem, bo zmienia się on z każdym doświadczeniem i w każdej chwili.

Jak to możliwe ?

Neurony organizują się i przeorganizowują w sieci, które modyfikuje doświadczenie.
Polega to na tym, że neurony które się ze sobą łączą, w konsekwencji tworzą okablowanie, mapę, system.
Proces ten powtarza się, modelując wciąż na nowo nasz mózg.
Doświadczenie modyfikuje synapsę, sposób przekazywania informacji między neuronami.
Kiedy tworzymy obraz, pozostaje w mózgu ślad – mentalna mapa z…korzeniami…
Mapę tę uaktywniamy za każdym razem, gdy przywołujemy ten obraz, tyle że w tym momencie tworzymy już nieco inną, nową mapę wzbogaconą o przeżyte doświadczenie…

???????????????????????????????????????
powyższa fotka neuronu – jak dla mnie – przypomina drzewo…, może to właśnie jest Drzewo Życia ? 😀

Świadomość wcielona w ciało fizyczne rodzi się z pewnymi właściwościami, talentami i atutami (lub ich brakiem), które może, lub też NIE, urzeczywistniać w trakcie swego życia, tak też przychodzimy na świat z pewnym ogólnym potencjałem duchowego, ezoterycznego rozwoju.

Mówiąc prościej, nasza świadomość w naturalny sposób inkarnuje w fizyczną strukturę, która nie tylko jest odpowiednia do naszych potrzeb, lecz również do naszego potencjału.
Można powiedzieć, że Materia może być gruntem, na którym wyrasta nasza świadomość, a przestrzeń duchowa jest niezależna od materii.
Jest przestrzenią w której pojawia się dla nas nowy rodzaj pola oddziaływań, pojawia się działanie woli – „pole woli”.
Powoduje to, że możemy działać świadomie w obszarze materii i ducha.

Istotnym jest fakt naszego zrozumienia wagi odpowiedzialności za wszystko, co tworzy nasza Troista Istota – myślą, mową i uczynkami oraz doświadczenia siły świadomego działania…
Z czasem nabierzemy odwagi do podejmowania decyzji zgodnych z tym, czego naprawdę chcemy dla wspólnego dobra nas samych oraz innych czujących istot.
Wówczas to przestaniemy ulegać oczekiwaniom świata zewnętrznego…

„..Esencja Ducha to Świadomość, jego największym cieniem w tej perspektywie jest Nieświadomość (podświadomość – sfera cielesności czyli Animy, wszystko co zostało wyparte, niepoznane, nieuświadomione, zapomniane).

Duch uwięziony w podświadomości to Duch w upadku, który nie ma wiedzy o sobie, jest odłączony od Wyższej Jaźni, dlatego ten stan jest dla niego piekłem i przejawia się jako cienie psychiczne dla człowieka, nękania czy w skrajnych przypadkach opętania…”

Od czego więc zacząć tę naszą wielką przemianę ?

Anthony de Mello w książce „Przebudzenie” napisał:

„..Nie wytropisz szkodnika na farmie, jeśli nie będziesz wiedział o jego istnieniu

Pierwszą rzeczą, jaką powinieneś zrobić, to ujawnienie negatywnych uczuć, których istnienia nawet sobie nie uświadamiasz.
Wielu ludzi żywi takie nie uświadamiane negatywne uczucia.
Wielu jest przygnębionych, nie zdając sobie sprawy z własnego przygnębienia. Dopiero, kiedy zetkną się z radością, uzmysławiają sobie, jak bardzo byli przygnębieni.
Nie można walczyć z nowotworem, jeśli nie został wykryty.

Pytasz, jakie to są uczucia?
Na przykład jesteś posępny. Posępny i w złym nastroju. Nienawidzisz siebie lub masz poczucie winy.
Uważasz, że życie jest bez sensu, czujesz się urażony, nerwowy, spięty.
Wejdź najpierw w kontakt z tymi uczuciami.

Po drugie, musisz zaakceptować fakt, że uczucia te istnieją w tobie, a nie na zewnątrz ciebie.
Wydaje się to czymś banalnie oczywistym.

Ale czy jest tak na pewno?

Negatywne uczucia istnieją w tobie, nie w otaczającej cię rzeczywistości. Nie trudź się, by ją zmieniać. To przecież szaleństwo! Nie próbuj zmieniać innych.
Marnujesz czas i energię. Nie próbuj zmieniać współmałżonka, szefa, przyjaciela, wroga i wszystkich pozostałych.

zniwolenie

Jestesmy Triostymi Istotami a w związku z tym…

Nie musisz zmieniać niczego.
Negatywne uczucia są w tobie.
Nikt na świecie nie jest w stanie cię uszczęśliwić.
Nic na świecie nie jest w stanie zranić cię lub skaleczyć.
Nie ma takiego zdarzenia, takich warunków, sytuacji czy osoby.
Nikt ci tego nie powiedział?
Mówili wręcz coś odwrotnego?

Teraz wiesz, dlaczego tkwisz w tym chaosie.
Teraz możesz zrozumieć, dlaczego pogrążony jesteś we śnie…
Nic nie usprawiedliwia negatywnych uczuć. Nie ma na świecie takiej sytuacji, która usprawiedliwiałaby ich podtrzymywanie.
Wszyscy mistycy zdarli sobie gardła, by to nam powiedzieć…

Jak to możliwe, by kontrolować osobę taką, jak Ty ? – Nikogo nie potrzebuje, nie boi się krytyki, nie dba o to, co o niej myślą i co o niej mówią. Przecięła te wszystkie sznureczki, za pomocą których nią sterowano. Nie jest już kukiełką…

ZNIEWOLENIE2

Ale… To niesie zagrożenie.
Takiej osoby najlepiej się pozbyć. Mówi prawdę.
Stała się nieustraszona. Przestała być ludzka. – Właśnie ludzka!
Proszę, cóż za paradoks: w końcu przecież stała się istotą ludzką! Wydarła się ze swego zniewolenia, wydobyła się z wiezienia
.

William Blake napisał:

” Wolnym możesz być nawet w łańcuchach więzienia ”

„Z prochu powstałeś i w proch się obrócisz” … brrr…

Kto ?
Co – powstało z prochu ?

WOLNOSC bogini-i-slonce

54. Prorocy i wizjonerzy naszych czasów ? Eckhart Tolle

PROBLEM...

Problem dzisiejszego świata – rzekł Mistrz – polega na tym, że ludzie nie chcą dojrzeć…
Jeden z uczniów zapytał:
– Kiedy można powiedzieć, że ktoś jest już dojrzały?
– W dniu, w którym nie trzeba go w niczym okłamywać
.”

Czy możemy oburzać się na działanie siły ciążenia ? Albo na fakt, że sprzeczne z etyką moralną postępowanie pociąga za sobą nieuchronnie upodlenie i karę ?

Poza tym, to nasze „święte oburzenie” i tak nie jest w stanie wpłynąć na obiektywny stan rzeczy 😉
Wewnątrz nas – w naszej duszy, nieustannie ścierają się „prawość” i „nieprawość”, „dobro” i „zło”…

Piekło i niebo2

Eckhart Tolle twierdzi:

„…Nie jesteś myślą.
Jesteś przestrzenią dla myśli.
Nie jesteś emocją.
Jesteś przestrzenią dla emocji.
Jesteś bezforemną przestrzenią świadomości samą w sobie
…”

Na blogu JESTEM, Anonimowy, w kontekście mojego stwierdzenia dotyczącego wchodzenia Ziemi w niematerialną sferę kosmosu, napisał:
„…Można prosić o bardziej szczegółowe uzasadnienie tego twierdzenia..”
http://tonalinagual.blogspot.com/2014/03/siy-niszczycielskie-w-nas.html#comment-form

Oczywiście napisałam odpowiedź.
A ponieważ temat jest dość „szeroki” a ja bardzo nie chciałam zaśmiecać blogu wypowiedziami – nie na temat, postanowiłam więc skrócić wypowiedź maksymalnie jak tylko to było możliwe, choć zdawałam sobie sprawę z faktu, że sedna tej kwestii nie da się uchwycić w dwóch słowach…
Pomimo to, napisałam i nacisnęłam „publikuj”…
I… moja odpowiedź się nie ukazała… 😦
Ogarnęło mnie uczucie zniechęcenia, gdyż pomimo moich starań o skrócenie tekstu, cała wypowiedź zajęła kilkanaście linijek, które… przepadły 😦
Zastanawiałam się dlaczego tak się stało ?
Dziś znam już odpowiedź 😀

MOST DO TRANSFORMACJA

W notce nr 52. napisałam:

Każdy z nas może wybrać wierzenie, że transformacja, czy też przesunięcie wymiarowe wydarza się na Ziemi i doświadczyć je wszystkimi zmysłami przebudzonymi i dostrojonymi to tego planetarnego rozkwitu,
lub też może się tego wyprzeć, pozostając w tym stanie do czasu, kiedy już wypieranie się go nie będzie dłużej możliwe.

Jakkolwiek wybierzemy, przesunięcie to, czy też transformacja,wymagało będzie naszej pełnej łączności emocjonalno – mentalnej…
Nieodłącznym elementem tego przesunięcia wymiarowego jest nasz wyłaniający się duch…

Przeznaczeniem nas wszystkich jest przemiana, a przemianą tą jest Przemienienie Siebie – rozumne i świadome oraz BUDOWANIE WEWNĘTRZNĄ PRACĄ WIZJI SAMEGO SIEBIE 😀

Jak już pisałam w poprzednich notkach, Wszechświat ma naturę falową, a natura ta nieustannie zmienia się z cząstki w falę i z fali w cząstkę…
W związku z czym, wszystko co istnieje, przechodzi tzw. WIELKIE CYKLE…

4 YUGI

Ziemia i wszystko, co na Niej istnieje również podlega swoistym cyklom.

Cykl materialny to cykl utożsamiania się z formą, z ciałem…
Cykl niematerialny to cykl rozwijania indywidualnej świadomości, to czas, w którym nasze ego staje z boku, ustępując miejsca wyższemu duchowi w nas, płynącemu przez silne i zdecydowane pole naszego serca energetycznego 😀

To wielkie wydarzenie w jakim obecnie uczestniczymy, nigdy wcześniej nie miało miejsca w tej rzeczywistości, ponieważ jest to jedyna rzeczywistość, w której istnieje śmierć

Pewien prorok powiedział :

„…Nie ma oczyszczenia, dopóki skrucha nie zmyje wady duszy tak, aby niemożliwe stało się popełnienie tego samego występku..
W jednej chwili nie można odrzucić wszystkich ułomności duszy.
Pozostańcie tu [ W TEJ FORMIE ] i ćwiczcie się w oczyszczaniu..
Całe zło duszy powinniście zmyć i zastąpić miłością ofiarną!…”

O co tak naprawdę temu prorokowi chodzi ?

Odpowiedź, jak mi się wydaje, znajduje się w słowach Eckharta Tolle’a (E.T), które wyżej zacytowałam:

Nie jesteś myślą.
Jesteś przestrzenią dla myśli.
Nie jesteś emocją.
Jesteś przestrzenią dla emocji.
Jesteś bezforemną przestrzenią świadomości samą w sobie

bbbbbbbbb

Chodzi więc tu o stan świadomości w jakim się znajdujemy i który dominuje w naszym życiu…
Jeśli w tym życiu stale identyfikujemy się z formą – czyli z ciałem, lub z psychologiczną formą „ja” – znaczy to, że nasza świadomość, ekspresja naszej świadomości – cały czas jest w stanie przypominającym nieco sen…

Można więc z tego łatwo wywnioskować – jak twierdzi E.T. – że jeśli ta tendencja świadomości do utożsamiania się z formą, cały czas istnieje – oraz że przebudzenie się nie dokonało w przeciągu tego życia, to taka tendencja sprawi, że nadal będzie miało miejsce utożsamianie się z formą, pomimo że nasza świadomość opuści ciało, w którym się znajduje, proces ten jednak trwał będzie nadal, jako że świadomość, która nie jest jeszcze w pełni przebudzona, ponownie będzie pragnąć utożsamiania się z formą i dopiero stopniowo będzie dochodziła do miejsca, gdzie dokona się przebudzenie…

Jeśli zaistniało „odtożsamienie” od formy w tym życiu, wówczas można wnioskować, że ten przymus, czy też to pragnienie do uczestniczenia w dalszych doświadczeniach poprzez utożsamianie się z formą będzie albo dużo słabszy albo zupełnie zaniknie…
W takim przypadku świadomość, którą jest każdy z nas, nie jest już więcej związana z tą sferą i nie będzie odczuwać pragnienia ani żadnego przymusu do ponownego doświadczania świata formy lecz… „dokona „abstrakcyjnego lotu” obok dzioba Orła Świadomości…”, o którym wspomina JESTEM na swoim blogu, gdzie m.in. pisze:

Cyt:
„… ich [ mnichów ] ciało zamienia się w tęczowe ciało i znika ? albo… ich ciało energetyczne – powiedzmy, że dusza – wędruje świadomie w nieskończoności zmieniając swoją formę…”

http://tonalinagual.blogspot.com/2014/03/siy-niszczycielskie-w-nas.html#comment-form

E.T. dalej wyjaśnia:

Nic rzeczywistego nie może być zagrożone.
Nic nierzeczywistego nie istnieje.
Tutaj tkwi Boski pokój.
To, co jest w nim rzeczywiste, jest poza formą

REIKI_WALLPAPER_09

Dlatego właśnie mędrcy ze wszystkich tradycji mówią o sferze formy jako iluzorycznej w ostatecznym sensie 😉

Najważniejsze jednak jest to, że… wszystko jest w jak najlepszym porządku 😀
Bo poza pozornością poziomu formy – który jest jedynym poziomem istnienia śmierci, odkrywane jest przejście z jednej formy w bezformowość…
Stara forma się rozpada, albo dąży do innego utożsamienia się z formą…
Czy można to nazwać Przejściem, który np. Wiedźma Margo 😉 nazywa „paszczą jaguara” ?

Cyt: „..Można świadomie przejść przez paszczę Jaguara albo zostać przez niego pożartym…
Według wiedzy Tolteków Ocean Świadomości zwany jest także symbolicznie Orłem Świadomości, który najpierw obdarza cząstką swojej świadomości każdą istotę ludzką, a później pożera świadomość każdej istoty ludzkiej w momencie jej śmierci.
Ale Orzeł wcale nie pragnie śmierci ludzi.
On żywi się tylko ich doświadczeniem.
Dlatego Toltekowie to ludzie, którzy oddają swoje doświadczenie Orłu, by móc stać się nieskazitelnymi i nieśmiertelnymi.
(By mogli podróżować po różnych światach, by wzbogacać Świadomość Orła.)…”
http://pannamigotka.salon24.pl/403700,o-snieniu-tworzeniu-i-milosci,2

godne zastanowienia…

G. W. Leibniz, w „Teodycei” napisał:

„…Umiłowanie przez Boga każdej stworzonej rzeczy jest współmierne do jej wartości.
Cnota jest najszlachetniejszą cechą stworzonych rzeczy, ale nie jest to jedyna dobra cecha stworzeń.
Istnieje niezliczone mnóstwo innych dobrych cech, które wzbudzają Boże upodobanie, a ze wszystkich upodobań wynika najwięcej dobra, jak to jest możliwe, i zdarza się tak, że gdyby istniała jedynie cnota, gdyby istniały jedynie rozumne stworzenia, istniałoby mniej dobra…
Midas uważał się za uboższego, gdy miał tylko złoto.
Ponadto mądrość musi wprowadzać urozmaicenie. Pomnażanie wyłącznie tej samej rzeczy, jakkolwiek mogłaby być szlachetna, oznaczałaby nadmiar, a zarazem niedostatek…
Przyroda potrzebowała zwierząt, roślin i nieożywionych ciał.
Wśród tych nierozumnych stworzeń są cuda, które służą jako ćwiczenie dla rozumu.
Co robiłoby inteligentne stworzenie, gdyby nie istniały nieinteligentne rzeczy?
O czym myślałoby, gdyby nie było ani ruchu, ani materii, ani zmysłów?
Gdyby posiadało tylko wyraźne myśli, byłoby Bogiem o nieograniczonej mądrości – oto jeden z wyników moich rozważań.
Gdy tylko występuje mieszanina niejasnych myśli, pojawiają się zmysły i materia.
Owe niejasne myśli wynikają z czasowej i przestrzennej wzajemnej zależności wszystkich rzeczy.
To właśnie sprawia, że w mojej filozofii nie ma rozumnych stworzeń bez jakiegoś organicznego ciała i nie ma całkowicie oddzielonych od materii stworzonych duchów.
Ale organiczne ciała tak samo różnią się doskonałością jak duchy, do których należą.
Skoro zatem Boża mądrość potrzebuje cielesnego świata, świata substancji zdolnych do spostrzegania, a niezdolnych do rozumowania, skoro wreszcie Bóg musiał wybrać ze wszystkich rzeczy to, co razem wytworzyło najlepszy skutek i przez te drzwi weszła do środka nieprawość, to nie byłby On doskonale mądry oraz doskonale dobry, gdyby ją wykluczył
…”

Z „Przypowieści o Skrzydlatym Sercu” :

Człowiekowi dany jest najwyższy dar — nauczyć się KOCHANIA!
Ten, kto przyjął ten dar, zyskuje Swobodę latania na Skrzydłach Serca w Oceanie Miłości, gdzie KOCHAĆ to znaczy BYĆ!

Jeżeli ludzie nauczą się korzystać z tego daru, to przywrócą harmonię na Ziemi, ponieważ potrafią oni widzieć, odczuwać i rozumieć Stwórcę!

Kiedy dusza nauczy się być skrzydlatym sercem, wiele będzie na miarę jej sił!
Może z łatwością poznać wszystko, co zechce w otwartej przed nią Księdze Bytu!
…”